„Jezus cię kocha! ….Było to już parę ładnych lat temu, byłam młodą mężatką z dwójką dzieci. W małżeństwie układało mi się całkiem nijako. Mąż mnie nie rozumiał, nie miał dla nas czasu, nie interesował się dziećmi, interesowały go tylko pieniądze i praca. Powtarzał, że to dla nas, ale mimo wszystko nasze drogi się rozchodziły, wtedy właśnie pojawił się „przyjaciel rodziny” i szybko z przyjaciela rodziny, człowiek ten zmienił się w kogoś kto zastąpił mi męża. ………Odchodziłam od Boga, Kościoła, byłam szczęśliwa, zadowolona, pomimo iż , okłamywałam męża i dzieci i Boga. Chodziłam jednak nadal do kościoła, chociaż czułam się tam jak intruz, jak Judasz w wieczerniku, jak zdrajca. Niejednokrotnie myślałam, że taka grzesznica nie powinna w ogóle przychodzić do Jezusa. Stałam więc z tyłu kościoła w oddali , jak gdybym chciała się ukryć przed Jezusem. Czułam się źle z tym co robię, jednak uczucie do tego mężczyzny było tak silne że nie umiałam zerwać z nim kontaktu i przerwać tego zła które czyniliśmy. Po jednej z takich niedziel pamiętam jak powtarzałam sobie w myślach będąc na kolejnej Mszy Świętej- Jezu wiem, że źle robię, ale to jest mocniejsze ode mnie, nie mam siły z tym walczyć, nie potrafię przestać ,tylko TY Jezu możesz mi pomóc uczyń Cud. Wyrwij mnie z tego grzechu. I stał się Cud, przynajmniej ja to tak nazywam. Okazało się bowiem, że jestem w ciąży z mężem, nic w tym nie byłoby dziwnego, gdyby nie fakt, że już byłam po operacji, miałam usunięty jajnik, drugi źle pracował. W związku z tym szanse na kolejną ciążę były minimalne, wręcz jak to lekarz mówił niemożliwe. Świat przewrócił mi się do góry nogami. Postanowiłam zacząć życie na nowo. Syn który nam się narodził dał naszemu małżeństwu drugą szansę. Wiem, że syn jest moim małym aniołem zesłanym od Boga, a On w ten sposób właśnie podał mi rękę, pomógł wyjść z grzechu.
Postanowiłam odbyć spowiedź generalną, była to najtrudniejsza, a zarazem najpiękniejsza spowiedź w moim życiu, poczułam ogromną miłość Jezusa, Jego miłosierdzie i dobroć. Uświadomiłam sobie, że człowiek któremu się dużo odpuszcza, dużo miłuje a Ewangelia która była czytana w dzień mojej spowiedzi, mówiła o kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie…Czułam, że te słowa Jezus wypowiada właśnie do mnie. Dzisiaj nasz synek ma trzy latka jest kochanym urwisem, moim aniołem od Boga zesłanym , moim cudem, dzięki któremu znów jestem blisko Jezusa. Dziś wiem Jezus mnie kocha, każdego z nas kocha, mimo naszych upadków, grzechów, nieprawości on na nas czeka, zawsze podaje rękę, gdy schodzimy z jego dróg i nie pozwoli nam zginąć w niewoli grzechu jeśli tylko pozwolimy mu na pomoc